niedziela, 28 listopada 2010

[2] Jana Frey - W ślepym zaułku wolności: Dzieci ulicy

Tytuł: W ślepym zaułku wolności – Dzieci ulicy
Tytuł oryginalny: Sofias Geschichte. Aus dem Leben eines Straßenkindes
Autor: Jana Frey
Wydawnictwo: Zakład Narodowy im.Ossolińskich.
Nasza biblioteka. Ossolineum
Język wydania: polski
Język oryginału: niemiecki
Ilość stron: 156
Ilość rozdziałów: prolog + 6 + epilog
Rok wydania: 2001
Ilustracje: nie
Tłumaczył: Mariusz Lubyk
Przeczytałam w: 1 dzień

Opis: Jak to możliwe, że we współczesnym, cywilizowanym świecie tysiące dzieci żyje na bruku Można je spotkać wszędzie: zarówno w krajach Trzeciego Świata, jak i w Nowym Jorku, Sankt Petersburgu, Berlinie i wielu innych światowych metropoliach. Problem ten pojawia się już także w Polsce. Co skłania je do opuszczenia najbliższych i ucieczki w nieznany i brutalny świat ulicy Jakie są przyczyny tego, że egzystują z dnia na dzień, cierpiąc głód, samotność i poniewierkę, bez nadziei na lepsze życie i przyszłość Dlaczego nierzadko są narażone na kontakt z narkotykami, prostytucją, popadają w konflikt z prawem.
Autorka, Jana Frey, podjęła próbę odpowiedzi na te pytania, ukazując prawdziwe przeżycia jednego z takich dzieci. Nie szczędząc drastycznych szczegółów, zasygnalizowała problem, który narasta i staje się coraz bardziej niepokojący.
Główną bohaterką, a zarazem narratorką opowieści jest nastoletnia Sofia. Jako czternastolatka uciekła z pozbawionego rodzinnego ciepła domu i przez dwa lata żyła na ulicy. Jej dzień powszedni to ciągła walka z głodem, zimnem, samotnością i rozpaczą...
W ślepym zaułku wolności. Dzieci ulicy to książka adresowana zarówno do młodzieży, jak i rodziców, a także wszystkich, którzy mogą zapobiec wielu opisywanym tutaj sytuacjom i pomóc niefortunnym uciekinierom wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebują, zanim znajdą się na ulicy, narażeni na przemoc, pozbawieni złudzeń i u kresu wytrzymałości.

Moja opinia: Tak więc, ta książka wzbudza ogromne emocje. Oczywiście zależy jaki jest człowiek. Czytając ją, marszczyłam czoło w skupieniu. Powoli śledziłam losy bohaterki. Zaczęło się niewinnie i nawet miło. Początkiem był opis matki Sofii – głównej bohaterki – od tej lepszej strony. Czyli ładna, zadbana i lubiąca spędzać czas na praniu i wieszaniu ubrań, firanek, itp. Później były okropne momenty. Przez pierwsze dwa rozdziały (a było ich sześć + prolog oraz epilog) opisana była przemoc, ból i cierpienie Sofii. W trakcie tych rozdziałów opisane było jak uciekała i co wtedy robiła. A uciekała często, lecz wracała do domu, wiedząc o tym, iż w „domu” – bo co to za dom, gdzie stosuje się przemoc i nienawidzi się własnego dziecka? – zazna, znanego jej, cierpienia. Niestety łzy nie mogły ukoić jej bólu, gdyż Sofia nie potrafiła się rozpłakać. Z kolei w trzecim  rozdziale, ku ich uciesze,  oddali Sofię do poprawczaka. Lecz jej to miejsce nie odpowiadało. Później wszystko działo się, jakby równym rytmem. Sofia uciekała, ale później znowu ją zamykali, z tym, że w innym ośrodku. I tak było dotąd, póki poczuła, że już tak nie może, i uciekła dalej, gdzie wiatr ją poniesie. Najwyraźniej życie nie chciało jej tego umilić. Na Sofię ciągle czyhały kłopoty, problemy. Nawet miłosne. W pewnym momencie Sofia znalazła, nie pierwszy raz, kolejną, nową przyjaciółkę, z którą zamieszkała w okropnej ruderze. Tam poznała chłopaka, z którym zaszła w ciąże. Na imię miał Benjamin, ale mówili na niego inaczej - Ätze. Lecz tutaj los także nie był dla niej łaskawy. Sofia poroniła. Tak samo jak jej matka, ale jej powtarzało się to kilka razy. Później cierpienie Sofii zostało wynagrodzone. Jej chłopak znalazł rodzinę, którą Sofia uwielbiała. Była to jej była przyjaciółka – Ania oraz jej rodzice. Pochodzili z Polski (były dwie albo trzy, krótkie wzmianki o Polsce) i wcześniej byli sąsiadami Sofii. Ojczym Sofii – Karl (ten co się znęcał nad nią) – z całego serca nie znosił obcokrajowców, dlatego zabronił swojej przybranej córce, się z nimi widywać.  Kilka miesięcy później Beckerowie przeprowadzili się do Monachium. Dziewczyny pisały do siebie listy, rzecz jasna, ale na przeszkodzie stał Karl, który przechwytywał listy od Anki, dlatego kontakt się urwał. Na szczęście, dzięki Benowi, Sofia mogła normalnie żyć. Przeprowadziła się do swojej przyjaciółki i poszła do szkoły. A zresztą przepiszę epilog:
                Jeszcze tego samego lata rodzice Anny zabrali Sofię do siebie na południe Niemiec. Od tego czasu mieszka tam z nimi. Ponownie zaczęła chodzić do szkoły i mimo początkowych trudności dobrze się zaaklimatyzowała.
                Obecnie uczęszcza jeszcze na zajęciach terapii grupowej dla młodzieży, która ma za sobą trudną przeszłość, związaną między innymi z narkotykami.
                Swego ojczyma, dzięki wsparciu i znacznej pomocy terapeutów i nowej rodziny zastępczej, pozwała do sądu za długoletnie, ciężkie, cielesne znęcanie się. Proces jednak jeszcze się nie rozpoczął.
                Przyjaciel Sofii, Ben, także mieszka w Monachium, uczy się zawodu ogrodnika.
                Sofia stara się o to, aby jej życie znowu nabrało sensu. Motywowana przez ojca Ani, pobiera od jakiegoś czasu lekcje śpiewu i chętnie towarzyszy swojemu opiekunowi podczas wielu prób teatralnych.
                Fizycznie jest jeszcze wciąż dość osłabiona, a życie całkowicie pozbawione narkotyków oznacza codzienną walkę z nałogiem i samą sobą.
                Także rezygnacja z natychmiastowej ucieczki i powrotu do dawnych przyzwyczajeń, kiedy pojawiają się problemy, jest ciężkim wyzwaniem.
                W pierwszych tygodniach swego po bytu w Monachium, Sofia często uciekała z powrotem na ulicę, kiedy miała wrażenie, że się od niej zbyt dużo wymaga.
                Teraz jednak to już minęło.
                Sofia znowu ma dom.
Chciałam jeszcze wspomnieć, że książki Jana Frey są oparte na faktach. Także ta.

7 komentarzy:

  1. Strasznie się ciesze że w końcu przeniosłaś się tutaj. Mam nadzieję że znajdziesz dużo nowych czytelników. A do książki wypowiadałam się wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z zasady nie lubię autorów niemieckich - to też książek nawet po polsku. Jednocześnie bardzo ciekaw okładka, a i jeszcze lepsza recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w domu kilka książek Jana Frey z tej serii. Świetna jest. Polecam "W ciemności"

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze zrobiłaś, że się tutaj przeniosłaś ;)) Sama kiedyś zrobiłam podobnie i wcale tego nie żałuję ;) A do recenzowanej książki postaram się zajrzeć.

    Pozdrawiam Lena
    www.recenzje-leny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje za odwiedziny ;) Mam nadzieję, że nie nie bedziesz miala nic przeciwko, jak dodam cię do linków

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka . polecam ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...