Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carlos Ruiz Zafón. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carlos Ruiz Zafón. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 marca 2011

[52] Carlos Ruiz Zafon - Książę Mgły

Autor: Carlos Ruiz Zafon
Tytuł: Książę Mgły
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Listopad 2010
ISBN: 978-83-7495-837-0
Liczba stron: 200
Wymiary: 132x205 mm

Opis: Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej, na wybrzeżu Atlantyku, by zamieszkać w domu, który niegdyś należał do rodziny Fleishmanów. Ich dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy (Max widzi nocą w ogrodzie clowna i dziwne posągi artystów cyrkowych), ale ważniejsze, że dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, dzięki któremu mogą to i owo dowiedzieć się o miasteczku (np. historię zatopionego w wodach przybrzeżnych, pod koniec pierwszej wojny, okrętu "Orfeusz") i poznać dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya, który opowie im o złym czarowniku znanym jako Cain lub Książę Mgły, chętnie wyświadczającym usługi, ale nigdy za darmo. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.

Moja opinia: Książka opowiada nam o rodzinie Carverów - Maxie, Irinie, Alicji i ich rodzicach: ojca Maxymiliana i matki, którzy przeprowadzają się do nowego domu na wybrzeżu Atlantyku. Powodem zmiany miejsca zamieszkania była wojna. W tej małej osadzie rybackiej niegdyś mieszkali Fleishman'owie, którym zmarło dziecko, mające zaledwie dziewięć lat.

W nowym miejscu Max jako pierwszy zauważa dziwne zjawiska, będące sprzecznością natury i nie tylko. Widzi, na przykład, w oddali statek, który po chwili znika mu z oczu, wcale się nie poruszając. Kolejną zagdką dla niego były dziwne posągi ustawione w ogrodzie. Jednak największą uwagę zwrócił na tajemniczego klowna, dziwnym trafem zmieniającego swoją minę i pozę, pomimo tego, że był właśnie kawałkiem głazu.

Pewnego dnia, Max, poznaje Rolanda, z którym się zaprzyjaźnia. Przedstawia mu także swoją starszą siostrę, Alicję, którzy powoli się w sobie zakochują. Niedługo potem, po raz drugi, wyruszają razem rowerami nad morze, w którym mieli nurkować, nad wrakiem statku o nazwie "Orfeusz". Statek ten niegdyś był statkiem mało używanym, jednak swoją historię posiada.

Będąc prawie na dnie, Max i Roland, ujrzeli coś dziwnego, jakby cień, który nie ma własnej czy tam też trwałej formy. W towarzystwie lęku i strachu wypłynęli na powierzchnię.

Natomiast Irina, siedząc w swoim pokoju, wcale nie jest bezpieczna. W pewnej chwili usłyszała głos. Nawet nie jeden, a dwa głosy, które coś mówią. Po chwili szafa, jakby chciała się otworzyć. Ośmiolatka zatrzasnęła je i przekręciła klucz w zamku, jednak go stamtąd nie wzięła. W pewnym momencie klucz się przekręca, a przestraszona dziewczynka już zmierza ku drzwi, lecz te niespodziewanie się zamykają i nie może wyjść. Wtem z szafy wyłania się jej kot, niedawno znaleziony. Irina szarpie za klamkę. Ustępuje. Dziewczyna biegnie jak opętana w dół. Ale coś nie chciało jej w tym pomóc. Przewróciła się; upadła. Straciła przytomność.

Historia z nurkowaniem i dziwnymi postaciami się powtórzyła. Niestety z podwojoną siłą. Na szczęście uszli z życiem. Wkrótce odwiedzają dziadka Rolanda, latarnika, który opowiada im historię związaną z tym miejscem. Jednak nie mówi całej prawdy.

Max, pomimo tego, że miał 13 lat, rozwikłał zagadkę. Uratował swoją siostrę, lecz Rolanda nie. Chłopiec dostał po dziadku swojego przyjaciela, który odszedł z miasta nie mogąc unieść na swych barkach niektórych rzeczy, latarnię.

Kim w rzeczywistości był Roland? A ów tajemniczy klown? Czy Książę Mgły był dobry czy zły? Kim on w ogóle był? Co się stało z Iriną? Umarła czy przeżyła? Jak miała na imię matka rodzeństwa?

Na te pytanie można odpowiedzieć tylko po przeczytaniu książki, która była zresztą ciekawa i niebanalna. Szczerze mówiąc pierwszy raz spotkałam się z książką tego typu. Ogólnie z autorem nigdy nie miałam do czynienia, czego chyba nie wybaczę sobie do końca życia. Książkę pożyczyłam sobie, nie ze względu na rok wydania ani nic w ty rodzaju, lecz dlatego, iż czytając opis z tyłu książki wcale nie miałam mieszanych uczuć. Następnego dnia, będąc w księgarni, zobaczyłam ją na półce, gdzie są nowsze książki, zapewne pożądane przez nałogowych czytelników. I muszę ogłosić wszem i wobec, że nie żałuję mojej decyzji. Wręcz przeciwnie. Była ona słuszna. Książkę polecam i polecać będę, póki będę stąpać po ziemi, moimi nogami, a raczej stopami, obutymi w czarne trampki, wysadzane ćwiekami...

Ocena: 9/10
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...