Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt :)

Życzę zdrowia, szczęścia, pomyślności ;) Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, dużo prezentów pod choinką, dwanaście potraw na stole. Szczęśliwego Nowego Roku, wystrzałowego i oczywiście udanego sylwestra spędzonego we wspaniałym gronie przyjaciół bądź rodziny ;))
Życzę także, aby Nowy Rok przyniósł ze sobą wiele książkowych nowości, które dostaniecie w Swoje ręce :D I wielu wspaniałych, wyjątkowych recenzji, które zachwycą każdego czytelnika :))

niedziela, 27 listopada 2011

1 urodziny

Dzisiaj jest 27 listopada, czyli pierwsze urodziny mojego bloga :)
Mam nadzieję, że dadzą mi motywację do powrócenia do nałogowego komentowania innych blogów i także do dodawania nowych notek. Aktualnie czytam "Monster high". Myślę, że za niedługo pojawi się notka ;)

sobota, 1 października 2011

Powrót

Wróciłam już tydzień temu, ale pozwoliłam sobie jeszcze przez te dni przyzwyczaić się do rzeczywistości, że tak powiem. Ten miesiąc był ciężki, a następne będą jeszcze bardziej, więc nie wiem, co ile będę dodawała notki. Przez ostatni miesiąc przeczytałam tylko jedną książkę, nic nie napisałam... Więc jakość moich "recenzji" może się znacznie pogorszyć.
Przepraszam za wszelkie... problemy i prosiłabym, żebyście nie mieli mi tego wszystkiego za złe...

sobota, 20 sierpnia 2011

Powrót

Wróciłam... ale tylko na tydzień. Potem nie będzie mnie przez miesiąc, gdyż jadę w "pewne miejsce". Mam nadzieję, że będzie tam internet, choć to jest mało możliwe. Poza tym muszę się przyłożyć bardziej do nauki w przyszłym roku szkolnym (czyli już wkrótce), więc recenzje będą się pojawiać zapewne rzadziej. Ten tydzień przeznaczę na skomentowanie blogów i dodanie jednej, góra dwóch recenzji... Tyle tylko niestety możecie się spodziewać... A reszta w październiku.

sobota, 6 sierpnia 2011

Informacja

Wiem, że mam straszne zaległości i że ostatnio nie przeczytałam żadnej książki, ale to można wytłumaczyć brakiem czasu. Teraz wyjeżdżam na wakacje, a potem jadę do pewnego miejsca na miesiąc. Nie wiem czy będzie tam internet, ale oby był. Także przepraszam za wszystko. Nadrobię to za dwa miesiące abo - jeżeli będzie nternet - o wiele wcześniej.
A jeśli chodzi o mój nick - został zmieniony, ponieważ... jakby to powiedzieć... dowiedziała się o moim poprzednim nicku nie ta osoba, co trzeba... Więc teraz jestem Coffie, nie.... no... w każdym razie.... ;)

piątek, 22 lipca 2011

One Lovely Blog Award

Zostałam nominowana przez:
do nagrody One Lovely Blog Award, za co serdecznie wszystkim dziękuję :)



Zasady:
- napisz u siebie podziękowania i wklej link blogera, który cię nominował,
- napisz o sobie siedem rzeczy,
- nominuj szesnaście innych, cudownych blogerów (nie można nominować osoby,

która cię nominowała),
- napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji.

7 faktów o mnie (resztę można przeczytać TU):

1. Panicznie boję się burzy. Owszem, ładnie to wygląda, jak niebo oświetlają błyski, jednak te grzmoty mnie przerażają. Kiedy zobaczę jakiś piorun, od razu wyłączam komputer, telewizor... ogólnie wszystko, co chodzi. Po czym idę do mojego psa, który także jest niedoszłym astrafobikiem albo keraunofobikiem ;)

2. Oprócz tego cierpię na arachnofobię. Nienawidę pająków i brzydzę się nimi. Czasami potrafię pomylić zwykłego.... znaczy tego większego komara od pająka...

3. Nie wiem, jak dokładnie nazywa się ta choroba, ale wydaje mi się, że Książkoholizm :D Tak, nie mogę się jej pozbyć... i jakoś nie mam zamiaru... :)

4. Mam taki okropny nawyk. Kiedy oglądam jakiś film, muszę coś jeść... A przyznam, że tych filmów trochę do oglądnięcia było i jest.

5. Kiedyś wiązałam swoją przyszłość z dziećmi. Nie, nie własnymi. Chodzi o szkołę albo przedszkole. Jednak teraz straciłam całą ochotę na zajmowanie się nimi. A dlaczego? Co może zniechęcić do dzieci? Dziecko.

6. Nie mam prawdziwej przyjaciółki od serca. Każdy mi z tego powodu... dokucza. A w szczególności rodzina. "Widzisz. I właśnie dlatego nie masz koleżanki. Kto by chciał kolegować się z..." albo "Nie dziwię się, że nie masz przyjaciół, skoro...". Ale ja wcale nie potrzebuję przyjaciół. Bo ich mam. Książki... i bohaterowie. To mi wystarcza, ale nikt w to nie wierzy.

7. Nikt nie wie o moim blogu, oprócz siostry i jednej koleżanki oraz Was, rzecz jasna ;) Nie chcę, żeby jeszcze znajomi robili mi aluzje do tego, co robię. Bo oni naprawdę nie lubią czytać książek. A mnie takie zachowanie denerwuje.

No.. Jakoś wybrnęłam. Wiem, napisałam jakieś głupoty, ale cóż zrobić? Nie wiem. Ja nie mam sekretów, więc nie mam, co pisać... Nie licząc dwóch blogów - tego i tego.


A do dalszej zabawy zapraszam:
1.Alex1394
2. Mery
3. czekoladowa
4. Ola123
5. Klaudia
6. Łędina
7. Grizzly
8. Ania
9. Meme
10. Viconia
11. M.
12. Lily
13. Molioo
14. BookEater
15. StarZuzka2
16. Escritora

poniedziałek, 27 czerwca 2011

"Tajemnice" i "Sekrety" ujawnione - zabawa dopadnie każdego, wcześniej czy później.

Zostałam zaproszona do zabawy przez Olę.. I teraz wyjawię swoich 10 "sekretów"...


1. Na początku nie lubiłam książek i wszystkiego, co z nimi związane. Kojarzyły mi się ze szkołą i nauką, a to są negatywne odczucia. Dopiero w 3 klasie szkoły podstawowej, po przeczytaniu "O psie, który jeździł koleją", nabrałam chęci do czytania. Rok później znudziło mi się czytanie bajeczek dla dzieci, więc zrobiłam sobie przerwę, ale na szczęście nie trwała ona długo. Ta przerwa to była chwila przełomu. Postanowiłam iść za śladem mojej siostry i zapisałam się do biblioteki. Moje poszukiwana ograniczały się do trzech półeczek, jednak zawsze coś dla siebie znajdywałam. Później mój zakres książek, że tak powiem, rozszerzył się do jednego, o wiele większego, regału. Tam były książki młodzieżowe. Najpierw sięgałam po te bardziej dziecinne, ale po dłuższym czasie to się zmieniło - wypożyczałam książki dla starszych. Nawet musiałam przeprowadzać taką rozmowę z bibliotekarkami... dajmy na to:
- To są książki dla dorosłych. Pożyczasz mamie?
- Tak, tak.
Zawsze musiałam kłamać albo inaczej książki nie otrzymywałam...
A kupno książek zaczęło się, kiedy otworzyli księgarnię Matras w moim mieście. Przyszłam tylko zobaczyć, a wyszłam z książką :D Później dowiedziałam się, że są oprócz tej jednej księgarni, jeszcze dwa Matrasy. Był nawet taki okres, w którym kupowałam książki codziennie, dopóki mój portfel nie był dostatecznie pusty.

2. Bloga złożyłam zaraz po tym, jak zrozumiałam, że fajnie by było, gdybym całe moje odczucia zapisywała, a nie odrzucała. I również zaraz po tym, jak zobaczyłam, że nie tylko ja chciałam coś takiego mieć. Bowiem trafiłam na wiele blogów z recenzjami. To pozwoliło mi trafnie wybierać pozycje... literackie.
Co prawda moje opinie na początku wyglądały dość fatalnie. No dobra, raczej były fatalne, bo co to jest "Książka super! Polecam!" - to nie jest ani opinia, ani recenzja, lecz jakieś trzy bezsensowne wyrazy. Ale później nabrałam wprawy, Wiem, wiem, jestem bardzo skromna :D

3. Na każdym kroku słyszę: "Ta Jadźka jest strasznie pusta, a Marta to plastik. Weronika to osoba sprawna intelektualnie inaczej...". A te wszystkie Jadźki, Marty, Weroniki, itd. to blondynki. Nienawidzę jak ktoś się z nich śmieje i nabija, bo przepraszam bardzo, ale to nie ich wina, że są blondynkami! Jakie geny, taka osoba... Ja sama jestem blondynką (na dodatek o niebieskich oczach) i mam ochotę kogoś walnąć, kto opowiada kawał, po czym mówi, np. "Ona jest blondynką. Zapewne tak samo inteligentna..." i wskazuje na mnie.

4. Nie lubię jak ktoś mi prawi komplementy. Myślę sobie wtedy, że to zwykłe kłamstwo. Już wiele negatywnych rzeczy doświadczyłam, a teraz tylko mogę powiedzieć, że nie wierzę nikomu, ani nie ufam nikomu. Tak, tak, nawet sobie. A kiedy moja "przyjaciółka" obraziła się na mnie, za to, że byłam wobec niej szczera, przestałam szukać sobie jakiejkolwiek przyjaciółki. Zostałam sama.

5. Choć jestem osobą z natury nieśmiałą i wstydliwą, zapisałam się na zajęcia teatralne, które otworzyły mi drzwiczki do innego świata, Dały mi promyk nadziei na lepsze jutro. Myślę, że one coś dają. Osoby z tych zajęć nie są złe. Nie mam tam żadnej przyjaciółki, ale koleżanki tak. Teraz mówię głośniej (wcześniej nie można mnie było usłyszeć). Oczywiście w domu zawsze mówiłam głośno, a raczej normalnie. W towarzystwie nieznajomych czułam się nieswojo i dalej tak pozostało.

6. Wcześniej nie lubiłam chodzić do teatru, ale teraz to się zmieniło. Uwielbiam również oglądać filmy. Czasami patrzę się tylko na to, jak gra jakiś dany aktor, a później włączam inny film z nim i patrzę się, czy przypadkiem wszędzie nie robi takiej samej miny. Nie żeby coś, ale np. Kristen Stewart ciągle przygryza wargę.

7. Słucham takich zespołów rockowych/metalowych, jak: Marilyn Manson, Korn i inne, ale uwaga!, zazwyczaj tylko w dzień, bo kiedy słucham od rana do nocy takiego wydzierania, to strasznie boli mnie głowa, a ten ból naprawdę wolno mi przechodzi. Zazwyczaj znajduję sobie raz na miesiąc nowego wykonawcę, np. pop-rockowego albo nawet czasami pop'owego. Tylko takiego, który naprawdę ładnie śpiewa.

8. Nie znoszę nietolerancji. Strasznie mnie to denerwuje, kiedy ktoś lustruje kogoś wzrokiem albo obrzuca pożerającym spojrzeniem. Nienawidzę dziewczyn, które chodzą po ulicy, jak po wybiegu mody.

9. Moim  najskrytszym marzeniem jest napisanie takiej książki, która komuś się spodoba i zostanie ona opublikowana. Niestety jest to marzenie ściętej głowy- nigdy się nie spełni. A kiedy byłam mała chciałam latać - marzenie jeszcze głupsze.

10. Czytam, bo to kocham. Książki to dla mnie nie tylko zwykłe kartki papieru wypełnione niepotrzebnymi słowami. To także "rzecz martwa", która ma duszę. To moje drugie życie i nie wyobrażam sobie, żeby na świecie zabrakło książek. Ja zamiast chodzić po galerii, wolę chodzić po księgarni albo czytać książki.

Do zabawy poproszę Dusię oraz Susie.
I wszystkie pozostałe osoby, które jeszcze w tej zabawie nie uczestniczyły...

sobota, 23 kwietnia 2011

Wesołych świąt!

Wiosna idzie, z nią święta, 
ktoś o Tobie pamięta, 
życzy jajek kolorowych 
i kurczaków odjazdowych, 
pyszne ciasta jedz na zdrowie 
i miej wciąż zielono w głowie!

Zając skrył się wśród pisanek,
wdzięcznie porusza wąsikami,
tak jakby chciał powiedzieć:
Te Święta spędzę z Wami.


Samych radości,
Kolorowych jajeczek,
Białych owieczek,
Uśmiechu bez liku
I bakalii w serniku
Kiełbaski tłuściutkiej
I atmosfery milutkiej
Weź koszyczek do swej pięści,
do kościoła idź poświęcić.
Włóż szyneczkę, kilka jajek,
smacznej babki też kawałek.
Spróbuj zmieścić i kiełbasę,
nie zapomnij chrzanu czasem!



Choć nie czuję tego, że już nadszedł wielkanocny czas, to i tak życzę Wam Wesołych Świąt!

wtorek, 19 kwietnia 2011

[61] Marta Fox - Coraz mniej milczenia; podziękowanie...


Autor: Marta Fox
Tytuł: Coraz mniej milczenia
Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: Styczeń 2004
ISBN: 83-7254-528-6
Liczba stron: 215
Wymiary: 125 x 200 mm

Opis: Cztery autentyczne, wstrząsające historie osób mających odwagę odsłonić tajemnice swojego dramatycznego dzieciństwa, w którym były poniżane, upokarzane, maltretowane i wykorzystywane seksualnie. Rodzice i opiekunowie robili wszysko, by dziecko wyrządzone mu okrucieństwo poczytywało za dobrodziejstwo. Jak dzieci przeżywały te tragedie? Jakie są następstwa tych dramatów w ich dorosłym życiu?

Moja opinia: W tej książce zawarte są cztery autentyczne historie o prawdziwych ludziach. Każda z nich opowiada o trudnym dzieciństwie, po którym pozostaje ślad. "O dramatach dzieciństwa bez tabu" - to niewątpliwie pasuje do tych historii...

Pierwsza opowiada o dziewczynce z kokardkami. Jak mówi samo przezwisko, dziewczynka ciągle nosiła kokardy, jednak to nie znaczy, że miała lekkie dzieciństwo. Moczyła się, za co dostawała srogie kary. Jej rodzice nie opiekowali się nią, lecz jej babcia, która twierdziła, że i ojciec, i matka są alkoholikami, a co gorsze - ateistami. Danusia - dziewczynka z kokardami - rzekomo wymagała resocjalizacji, gdyż była dzieckiem dzikim, co w ogóle odbiegało od prawdy. Zabroniono jej wielu rzeczy, nawet rozmawiania z rówieśnikami. Musiała się podporządkowywać zasadom, a za ich nie przestrzeganie - kara. Pewnego razu poszła ze swoją przyjaciółką, Basią, do zakazanego kościoła, gdzie od razu zostały mile powitane. Przychodziły tam często, a tamtejszy ksiądz częstował je słodyczami, brał na kolana i rozmawiał z nimi, jednak nie wiedziały, iż są wykorzystywane. Pewnego dnia wróciły do domu z niedojedzonymi cukierkami. Musiały się tłumaczyć, więc Basia, ku zdumieniu i babci Danusi, i również jej samej, odpowiedziała, że ukradły te cukierki nauczycielce. Oczywiście Danusia musiała przepraszać nauczycielkę, a do tego dostała karę.

Zaraz po krótkim opowiadaniu jest wywiad pani Marty Fox z panią Danusią. Pani Fox nie zależy na szczęście na wyciagnięciu z ludzi ich historii, ale na tym, jak się dzisiaj czują i czy to dzieciństwo wniosło coś negatywnego w ich życie. Interesuje się emocjami i uczuciami, a nie historiami do książki...

Druga historia opowiada o Marysi, która również nie miała lekkiego dzieciństwa, jednak nie będę wnikać w szczegóły. Jej wujek dotykał ją po całym ciele, opowiadał jej różne historie, mówił, że to, co robi, to tylko zabawa i zakazał o tym komukolwiek mówić, bo inni "będą" zazdrośni.

Po tym opowiadaniu także jest wywiad. Tutaj też autorka nie chce za wszelką zdobyć tych opowieści, jednak chce wiedzieć, czy pozostawiło to jakieś rany, które ciężko zagoić.

Trzecia część: Beata to kobieta o innej orientacji seksualnej. Ta historia jest zupełnie inna, odmienna. Przez niedługi czas jest z Felicją, własną nauczycielką. Jednak w końcu zrywa ten związek, który nie był tak przez nią traktowany.

Na pozór ta opowieść nie zalicza się do tej książki - "O dramatach dzieciństwa bez tabu", jednak niektóre fargmenty wywiadu dają jasno do zrozumienia, że nie mamy racji.

Natomiast czwarta część to nie jest ani opowiadanie, ani wywiad. Jest to przedstawienie zapisów mejlowych pani Fox i pana Marcina, jedynego mężczyznę, który opowiada o swoim dzieciństwie. Poprzez te maile możemy dowiedzieć się wielu rzeczy o jego dzieciństwie i sami dla siebie ułożyć opowiadanie. Treści nie będę zdradzać, niech pozostanie to dla was zagadką do jak najprędszego rozwikłania...

Podziwiam autorkę. Podziwiam ją za to, że nie jest psychologiem, a umie, ba!, urodziła się z tym, że tak rozmawia z ludźmi. Nie wyciąga z nich historii, lecz, jak już mówiłam, próbuje dowiedzieć się jakie uprzedzenia i do czego pozostały. Cztery opowieści - to tak niewiele, a jednocześnie dużo. Jednak myślę, że im mniej takich zdarzeń, tym lepiej.

Bardzo mi się podoba to, iż przed każdą częścią jest cytat i wiersz, który wprowadza nas w życie danego człowieka. Okładka mi się podoba, ale zmniejszyłabym literki, a te cytaty przeniosłabym na czwartą stronę okładki. To tyle, co do części... graficznej.

Książka jest godna polecenia. Ocenić jej nie można... nie można oceniać życia ludzi, zważywszy na to, że większość osób nie ma po prostu na to wpływu...

_______________________________________________

Serdecznie dziękuję, zarówno Lenie173, jak i wydawnictwu W.A.B, no i może jeszcze szczęściu, które mi sprzyjało mi przy losowaniu ;), za książkę "Grzechotka", którą dzisiaj otrzymałam, a raczej za książkę, która do mnie dzisiaj dotarła :)
I obiecuję, że zaraz po tym stosiku ją przeczytam, jak i nie wcześniej :D

piątek, 1 kwietnia 2011

Recenzje filmów - zapytanie.

Chciałam się zapytać czy pisanie recenzji filmów na moim blogu byłoby dobrym pomysłem. Wątpię też w to, że poradzę sobie z filmami, ale warto spróbować. A Wy co o tym myślicie? Widzę, że wiele osób to robi i wychodzi całkiem fajnie. W całym swoim życiu oglądałam wiele filmów, jednak nigdy nie pomyślałam, żeby pisać jakiekolwiek opinie czy tam też recenzje. Czasami może to być przydatne, ale sama nie potrafię podjąć decyzji.
Wyraźcie, proszę, własne zdanie na ten temat i ewentualnie skomentujcie ten pomysł. Byłabym bardzo wdzięczna.
Oczywiście książki nadal będą na pierwszym miejscu...
Oto przykładowa notka:



Tytuł: Ramona i Beezus
Tytuł oryginalny: Ramona and Beezus
reżyseria: Elizabeth Allen
scenariusz: Laurie Craig, Nick Pustay
premiera: 17 grudnia 2010, (Polska) 23 lipca 2010 (Świat)
produkcja: USA
gatunek: Familijny, Komedia

Opis: Ramona to dziewczynka o niezwykłej wyobraźni, pełna energii i mająca skłonność do pakowania się w kłopoty. Jest przy tym tak urocza i odważna, że udaje jej się nawet wyratować rodzinę z poważnych tarapatów.

Moja opinia: Niechcący kliknęłam w ikonkę z tym filmem, w tym samym momencie, co miałam wejść w zupełnie inną komedię. Chwilkę oglądnęłam, a później przełączyłam, jednak do tego filmu powróciłam.

W tym filmie występowała, między innymi, Selena Gomez, której nie jestem zresztą fanką, ale na szczęście to mnie od tego nie odciągnęło.

Film opowiada o zwariowanej i szalonej, zarazem, dziewczynce, której wyobraźnia nie sięga końca. Poprzez swoje pomysły ciągle wpada w kłopoty, ale na szczęście potafi się z nich wyplątać.

Film jest ekranizacją bestsellerowych książek dziecięcych Beverly Cleary, z którymi nie miałam okazji się spotkać, co, jak widzę, muszę nadrobić. Ta ekranizacja niewątpliwie zasługuje na miano filmu familijnego i także komedii.

Ten film polecam wszystkim. Niezależnie od wieku. Czasem, jak już mówiłam, drobne zmiany nie odniosą negatywnego skutku. Przeznaczenie, troszkę więcej niż godzinę i pół, na obejrzenie go, nie będzie grzechem.

Wiele osób mówi "nie samą książką człowiek żyje". I ja się z tym zgadzam. Ale także nie samym filmem, gdyż co za dużo to niezdrowo.

Podsumowując film godny obejrzenia. Warto czasami po ciężkim dniu usiąść na kanapę z popcornem i oglądnąć jakiś film; w tym przypadku komedię. Czas ten na sto proent nie będzie czasem straconym.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Szablon

Przepraszam, że wcześniej nie patrzyłam z perspektywy mniejszego monitora na dotychczasowy szablon. Po prostu o tym zapomniałam. Ja, jako że, mam szeroki monitor nie zauważyłam błędu przy tworzeniu tła. Dlatego też zmieniam szablon. I muszę powiedzieć, że mam dość tej zimy, chociaż śnieg stopniał. Chcę, aby na moim blogu było kolorowo, a zarazem ciepło i miło. Więc, będąc właścicielką tego bloga, pozwolę sobie na podkoloryzowanie blogowego życia i na umilenie innym odwiedzin (przynajmniej tak myślę). Aha i pokażę Wam jak wyglądał szablon z, właśnie, mojej perspektywy.
<Klik>
A tak nawiasem mówiąc kot, który widniał na obrazku, był moim miesięcznym kotem. Historia jest długa, ale spróbuję ją Wam streścić. Jeżeli nie chcecie, nie czytajcie tego.

To było we wakacje. Jechałam z powrotem od babci, a na ulicy kot. No, nie na środku ulicy, ale tak troszkę w lewo. Na początku nie wiedziałam, że to kot. No i nie prychał, nie miauczał, więc został wzięty do domu. Tam został miło przyjęty przez mojego psa (On w ogóle nie zauważył nowego przybysza). I tak oto przez miesiąc szukał (nie dosłownie) dla siebie dobrego domu. I znalazł.
W tak krótkim czasie zdołałam go pokochać, a później wpaść w jedno-, dwudniową depresję, z powodu jego odejścia. Nie chcę się rozpisywać, ale to były szczere łzy, które w pełni oddawały całe moje emocje/uczucia. To jest do życia potrzebne...

Tak więc zmieniam szablon na wiosenny, a nawet letni i mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Jeśli nie, to możecie zaproponować jaki by tutaj pasował. Tylko prosiłabym szczegółowo, tzn. Natura, pierwszy od początku. Albo po prostu nick autora...
No, koniec kazania.
Dziękuję za wysłuchanie.

wtorek, 7 grudnia 2010

Mikołajki

Wczoraj, z okazji Mikołajek, dostałam w szkole prezent: bransoletkę, udającą srebro, zwyczajne kolczyki kokardki, świeczkę i kilka cukierków. Dlatego więc składam wam życzenia, które wprawdzie powinnam złożyć wczoraj:
Renifer Rudolf już grzeje kopyta,
Mikołaj w pośpiechu prezenty chwyta,
niech wszystkie smutki wnet pójdą w kąt
ja dziś Ci życzę Wesołych Świąt! 


A co do notki, to dam najpóźniej w poniedziałek. Będzie to książka wybrana przez was. Może być nawet jako prezent mikołajkowy ;) Do wyboru:
- Głupia jak wszyscy
- Letnie zwierzenia
- Felix, Net i Nika 
- Marzenie Sandry K.

- Kraksa w górach
- Chłopakom, których kiedyś kochałam
- Czwarty wymiar
- Numery

Aha.. Jeżeli chcecie to mogę wprowadzić na bloga nowość. Oczywiście, jeśli coś mi podsuniecie. Aktualnie nie mam żadnego pomysłu. Na onecie nowością była krótka notatka o autorze i jakieś szczegóły z książki, np. bohaterowie. Jednak teraz chciałabym zrobić coś innego, ale problem w tym tkwi, że nie wiem jak. Dlatego prosiłabym o jakieś pomysły. Obiecuję, że któryś wykorzystam. Jeśli będzie taka możliwość, rzecz jasna.

sobota, 27 listopada 2010

Wstęp

Cześć!
Na blogspot przeniosłam się na okres próbny, trwający około miesiąca. Jeśli się ta zmiana nie spodoba, zarówno czytelnikom, jak i mnie, wracam na onet. Jeżeli wszystko pójdzie wspaniale i po jakiejś myśli, zostaję tu i prowadzę dalsze części bloga.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...