Tytuł: Wyszłam z krainy ciszy
Autor: Fiona Bollag
Wydawnictwo: Klub Dla Ciebie
Oprawa: twarda
Wprowadzono: 24-08-07
ISBN: 978-83-7404-652-7
Stron: 224
Wymiary: 130x190
Ludzie, którzy nie słyszą, żyją wśród zgiełku tego świata jakby w dźwiękoszczelnych komorach. Nie znają szumu wiatru ani huku fal, które rozbijają się o brzeg, nie słyszą cykania świerszczy, klaksonów aut ani łoskotu nadjeżdżającego pociągu. Odczuwają drgania dźwięku, nie słyszą jednak, kiedy ktoś podchodzi do nich z tyłu i zaczyna mówić. Często są zdani na siebie i czują się osamotnieni. Istnieje jednak ratunek - implant ślimakowy....
Oto historia dziewczyny, która przyszła na świat z wrodzoną głuchotą. Początkowo nikt się nie zorientował, że Fiona nie słyszy. Musiała się nauczyć odczytywać słowa z ruchu warg. Nie miała pojęcia, jak może brzmieć muzyka. W wieku 16 lat poddała się zabiegowi wszczepienia nowoczesnego urządzenia - implantu ślimakowego. Od tego czasu żyje w zupełnie innym świecie. Jest młodą energiczną kobietą, która wie, jak wielkim darem jest słuch - ale również ma świadomość, że okres przeżyty w krainie ciszy też nie był czasem straconym. Bowiem właśnie wtedy znalazła w sobie siłę, aby poznawać świat pozostałymi dostępnymi zmysłami. Fiona chciałaby się wsłuchać w serca bliźnich. Pragnie też być słyszana przez innych. Wszystkim tym, którzy zmagają się z jakimś problemem zdrowotnym, chciałaby dać promyk nadziei. Wzruszająca książka. To opowieść, która wszystkich podniesie na duchu. ***
Nie wyobrażam sobie być głucha i nie słyszeć otaczających mnie dźwięków, a co gorsze: nie móc słuchać muzyki. Nie jestem w stanie pojąć, że niektórzy ludzie, budząc się, mają wokół siebie ogłuszającą ciszę. Ciszę, która ma trwać bardzo długo. Jestem pod wrażeniem, że Fiona, jako mała dziewczynka i jako nastolatka uczyła się mówić, pomimo tego, iż była niesłysząca. Najpierw podstawy, jednak później mówiła coś więcej. Większość ludzi twierdzi, że życie zaczyna się wtedy, gdy usłyszy się pierwszy dźwięk. Ale jak Fiona miała usłyszeć, skoro jej słuch nie był... sprawny?
Książka nie jest do ocenienia. Jednak mogę ocenić zachowanie rówieśników Fiony, z którymi chodziła do klasy albo wyjeżdżała na obozy. To według mnie nie fair, że traktowali ją jak powietrze. Nie rozmawiali z nią albo udawali, że jej nie ma, a nawet dochodziło do tego, że ją obgadywali. Ja potrafiłabym zaprzyjaźnić się z osobą niesłyszącą, a Fiona wydała mi się sympatyczna, więc tym bardziej powinni ją szanować. Ciekawa jestem, co oni by zrobili na jej miejscu. Nie wyobrażam sobie, żeby żaden człowiek nie był tolerancyjny, względem innego. Świat ogarnia już obojętność. Nikogo to nie obchodzi, że ona cierpiała, że było jej przykro i się z tego powodu smuciła. Każdy miał po dziurki w nosie mówienia dla niej językiem literackim, więc przechodził do języka, który jest normalnie stosowany. Według mnie to było chamskie i sądzę, że nie chciałabym, aby ktoś inny znalazł się na miejscu Fiony.
Oczywiście tę książkę polecam, pomimo jednej wady. A mianowicie tego, że pod koniec książki, jakieś ponad 20 stron zajmują pytania i odpowiedzi, dotyczące głuchoty, a ja myślałam, iż będzie to dalsza część historii. Tylko z tego powodu jestem rozczarowana. Ale ogólnie książka mnie zachwyciła i chciałabym ją mieć w swojej biblioteczce.
*** Opis z tyłu książki.