piątek, 8 kwietnia 2011
[57] Jana Frey - Chłód od raju
Autor: Jana Frey
Tytuł: Chłód od raju
Wydawnictwo: Ossolineum
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 05-07-06
ISBN: 83-04-04622-9
Stron: 148
Wymiary: 146x203
Opis: Hannah ma 15 lat i jest świadkiem Jehowy. Wcześniej czuła się bezpiecznie w swojej religijnej społeczności, teraz jednak chciałaby z niej wystąpić, by żyć tak jak jej rówieśnicy. Hannah walczy o prawo wyboru, a dzięki wsparciu i miłości Paula postanawia uczynić pierwszy krok ku wolności, jakiej zaznają jej szkolni koledzy i koleżanki. Książka ta została napisana na podstawie długiego wywiadu autorki z bohaterką. W rezultacie powstał rzeczywisty i wstrząsający dokument. Jana Frey poruszyła w nim uniwersalny problem przynależności do wspólnot religijnych i tożsamości młodych ludzi, kształtującej się w burzliwym okresie dorastania.
Moja opinia: Może to nie będzie oryginalne, ale książkę wypożyczyłam sobie ze względu na wydawnictwo. Przeczytałam już trzy książki z Ossolineum, a ta jest czwarta i mogę powiedzieć, że warto po te książki sięgnąć. Więksość jest na faktach, głównie książki Jana Frey, czyli tej autorki, która napisała tę książkę na podstawie długiego wywiadu z Hannah.
Lubię książki "z życia wzięte", a nie powinnam, bo czytam o czyimś cierpieniu i cieszę się z tego, że w końcu mam te książki w ręce, jednak w głębi duszy współczuję tym osobom, które przeżyły to wszystko na własnej skórze.
Czytając "Chłód od raju" ciągle słuchałam piosenki zespołu Korn - Falling Away From Me i kiedy wreszcie nastąpiało wielkie "buuu" poczułam ukłucie żalu. Piosenka idalnie nadaje się do czytania tej książki, gdyż pomaga nam to wszystko zrozumieć. Pomaga zozumieć ból i cierpienie.
A ja powiem, że mam szczęście. Nie należę do żadnej sekty. W tym wypadku jestem wolna jak ptak. Nie muszę podporządkowywać się zasadom, które nas nie obowiązują. Można żyć pełnią chwil i nie obawiać się, że postępujemy źle. Jesteśmy wolni. Wolni w porównaniu z Hannah.
A właśnie. "Chłód od raju" to książka, która opowiada o Hannah, której umiera mama - wpada pod autobus. Hannah jest mała i nie zdaje sobie z tego sprawy. Jej ojciec jednak się żeni z Roshwitą, kiedy mija już dość dużo czasu od śmierci jego żony. Jak się okazuje, macocha Hannah, jest świadkiem Jehowy. Wkrótce wciąga ją w swój świat, musi się podporządkować zasadom Jehowy. Jednak, pod koniec książki, buntuje się. Z tego pomaga jej wyjść Paul. Hannah zamieszkuje u swoich dziadków od strony mamy. Jej ojciec w wieku 47 lat umiera. Nie wyraża zgody na wyleczenie, gdyż to się wiążę z transfuzją krwi, co jest w tej wierze zabronione.
Tej książki nie można oceniać. Nie można oceniać człowieka, ludzi. Można jedynie samemu tę książkę przeczytać. Poruszy serca tysiącom czytelników.
Opowieść ta pokazuje nam, iż zawsze w otoczeniu jest osoba, która nie przejdzie koło nas obojętna. Zawsze możemy liczyć na czyjąś pomoc i nigdy nie jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie, nawet jeśli tak nam się wydaje. Zawsze możemy się do kogoś zwrócić o pomoc, nie bojąc się, że nam odmówi. Na świecie jest wiele ludzi i każdy ma obowiązek pomagać sobie nawzajem.
Oprócz tego pokazuje nam, iż są większe problemy niż złamany paznokieć albo zgubiony wisiorek z podobizną Lady Gagi. Są ludzie, którzy cierpią naprawdę. Są gdzieś na drugiej stronie kuli ziemskiej, a nawet obok nas. Mamy takich ludzi na wyciągnięcie ręki, ale zazwyczaj nie pomagamy. Boimy się tego. I zawsze przy tym zostajemy.
Nic nie było nam dane do krytykowania, oprócz okładki. Ładnie mówiąc, nie podoba mi się. Może to dlatego, iż nie przepadam za pomarańczowym albo to wina dziewczyny? A co do niej to po pierwsze Hannah miała szare oczy. a nie niebieskie. Powinni według mnie bardziej się postarać i wybrać do tej roli kogoś odpowiedniejszego. Chociaż to są tylko oczy. Ale bardziej nie odpowiadają mi te drzewa i to, że przykryli połowę tej dziewczyny.
Książka ogólnie godna polecenia. Nie jest to zwykła opowiastka o wypadzie nad morze. W tej książce górują emocje; dominują uczucia. Nic nie jest byle jakie.
_______________
Przepraszam za tak beznadziejną "recenzję", ale niestety nie miałam weny :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
eeej nie przesadzaj, wcale nie jest beznadziejna ta Twoja recenzja! Co do wybierania książki po wydawnictwie, to ja też Ossolineum uwielbiam, dlatego chętnie sięgnę po tą pozycję!
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam książki tylko z wydawnictwa Ossolineum. I akurat tą mam na półce.
OdpowiedzUsuńWCALE NIE JEST BEZNADZIEJNA!
OdpowiedzUsuńFajna recenzja ,zachęciłaś mnie. A do tego mam sentyment do tego wydawnictwa. ;)
Recenzja fajna ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki raczej nie przeczytam ;)
Bardzo zachęcająca recenzja :) Chyba sięgnę po to dzieło.
OdpowiedzUsuńjedna z moich ulubionych serii literackich
OdpowiedzUsuńNie czytałam i szczerze mówiąc to nie zamierzam ;/
OdpowiedzUsuń>> BookEater: Dziękuję :) Nie wahaj się ^^. Czytaj, czytaj :)
OdpowiedzUsuń>> Diana xD: Dobry wybór :)
>> Ola123: Dziękuję. Ja też mam sentyment ;)).
>> StarZuzka2: Dziękuję, miło mi to słyszeć :)
>> Deline: Dzięki :) Chyba?! Sięgnij.. warto.
>> Varia: Nie dziwię się, że ulubiona.
>> Klaudia: Szkoda, bo warto :(