sobota, 4 czerwca 2011

[69] Goscinny Rene - Nieznane przygody Mikołajka


Tytuł: Nieznane przygody Mikołajka
Autorzy: Goscinny Rene, Sempé Jean-Jacques
Tytuł oryginalny: Le Petit Nicolas. Le ballon et autres histoires inedites
Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: twarda
Wprowadzono: 02-11-09
ISBN: 978-83-240-1239-8
Stron: 192
Wymiary: 144x205

Opis: Zbiór opowiadań o Mikołajku i jego kolegach przygotowany specjalnie z okazji pięćdziesiątych urodzin słynnego bohatera.
Tom zawiera pierwsze opublikowane opowiadanie, a także zupełnie dotąd nieznane, po raz pierwszy drukowane teksty znalezione w archiwach Goscinny'ego. Wyjątkowe są także ilustracje, subtelne kolorowe akwarele przygotowane przez Sempégo specjalnie na tę okazję.
Przygody Mikołajka, Alcesta i innych jak zawsze rozbawią małych i dużych. Nieznane przygody Mikołajka to zaproszenie do świętowania i prawdziwa gratka dla wszystkich wielbicieli małego urwisa.

Moja opinia: W tej książce jest dziesięć opowiadań o Mikołajku, które się co prawda ze sobą nie łączą (1. Jajko wielkanocne, 2. Sweter, 3. Telewizja u Kleofasa, 4. Konkurs, 5. Nowy sklep, 6. Wizyta, 7. Prawdziwy cyrk!, 8. Balon, 9. Szkoła lojalności, 10. Teatr), jednak każdy chętnie sięga po książki z występującym tam Mikołajkiem. I ja dołączyłam do tej grupy. Książkę zobaczyłam na regale dla dzieci. Skąd się tam wzięłam? Ano stąd, że biblioteka nie należy do największych i jak zostaniesz zablokowany z jednej strony to nie ma wyjścia - trzeba przejść przez ten dział.

Uwagę przyciągnął granatowy grzebiet książki. Podchodzę, patrzę, a tu co? "Mikołajek", piszczę niczym pięcioletnie dziecko. Pożyczyłam ją sobie z tego względu i miałam ochotę na coś lekkiego i zabawnego. Książka jednak sama w sobie nie była lekka. Torbę mi trochę obciążyła, ale i tak to mnie nie zraziło.

W domu otworzyłam tą książkę, ale dopiero po dłuższym czasie. Po przewróceniu kilku stron co widzę? Wielkie litery, odstępy między linijkami nie należą na pewno do małych. Oszczędność papieru, nie ma co. I bądź tu człowieku ekologiczny. Wiedziałam, że jest to książka dla dzieci, ale z reguły one nie czytają tylko zwalają tę czynność na rodziców. Przewracam kartkę - obrazek na pół strony, przewracam następną kartkę - brak obrazka: jest ok, następna kartka - rysunek. Koniec rozdziału - rysunek, strona z tyłu pusta. Kartka obok pusta, rysunek, rozdział. I tak jest, co każdą część. Rysunek, pusto, pusto, rysunek; rysunek, pusto, pusto, rysunek. Oczywiście w między czasie, to znaczy w każdej części są minimum dwa/trzy obrazki, ale mniejsza o to.

Okazało się, że ta ksiązka w ogóle mnie nie bawi. "To nie te lata", pomyślałam, ale zaraz potem nasunęła mi się inna myśl. "A może to po prostu najgorsza książka tego autora" - to było możliwe. Nawet gdy czytałam tę książkę kuzynowi w wieku Mikołajka, ten się prawie nie zaśmiał. Może raz czy dwa. Nie wiem czy wynika to z tego, że ani ja, ani on nie mamy poczucia humoru, czy może to wina tej książki. Wiem jedno - najbradziej interesowały go obrazki i bardziej się nimi fascynował, niż samymi hisoryjkami Mikołajka.

Gdybym czytała tę ksiażkę po raz pierwszy - myślałabym, że autoremjest rówieśnik Mikołaja, z tym że nie fikcyjny, lecz prawdziwy. Rzecz jasna, ten język wprowadza nas w nastrój tej książki, pozwala nam się wczuć i udowadnia, że jest to opowieść małego chłopczyka. Ja chyba jednak z tego wyrosłam i już mnie nie bawią te książki jak kiedyś. Z racji tego polecam ją tylko tym, którzy mają ochotę na taką lekturę i tym, którzy nie boją się zaryzykować.

16 komentarzy:

  1. Skoro nie rozśmieszało nawet dziecka, to chyba nie mam dobrego argumentu żeby po tą książkę sięgnąć :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytałam tę książkę ,ale nie jest aż tak faajna jak film. I rzeczywiście zgadzam się z tobą ,że wg. nie ma nic w niej śmiesznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wcześniejsze książki, kiedyś mnie bawiły. Czy przeczytam Nowe Przygody Mikołajka- nie wiem, może kiedyś będę miała ochotę na taką lekturę

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że ten zbiór opowiadań jest trochę gorszy, niż poprzednie, ale mimo wszystko nieźle się nad nim bawiłam. Razem z rodzicami robimy głośne czytanie wieczorami, więc jestem zdania, że Mikołajek łączy pokolenia- przynajmniej w mojej rodzinie.;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś się zaczytywałam w przygodach Mikołajka, chociaż gdy po raz pierwszy wypożyczałam to usłyszałam od Bibliotekarki, ze to przestarzała książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem jakaś nienormalna, ale nigdy w życiu nie czytałam tej książki. Nie wiem, czemu, mimo że w szkolej bibliotece jest. Może dołączyli, kiedy wyszłam z podstawówki...? Wtedy już bardzo starannie dobierałam sobie książki. Starałam nie brać niczego pochopnie, bo "Mikołajek" jest dla mnie książką dla uczniów nauczania zintegrowanego, więc nigdy potem nie sięgnęłam. Wiem, że jednak to nie dla mnie ;)
    I jak chodzę do bibliotek publicznych, to zawsze patrzę na cyfrę na okładce. Zazwyczaj sięgam tylko po te z IV. Sporadycznie - III. No, i najlepiej, abym miała jakieś pojęcie o tytule.

    [magiaksiazek.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie czytałam przygód Mikołajka i to raczej nie ulegnie zmianie. Myślę o niej jako o książce raczej dla młodszych, filmu również nie oglądałam. Więc wszystko jasne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie to zdecydowanie nie dla mnie za stara jestem na takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach tę książkę, jednak jakoś nie mogę ich zrealizować. Widziałam ekranizację książki i bardzo mi się podobała. Śmieszyła mnie. Chętnie bym przeczytała przygody Mikołajka spisane na papierze. ; )

    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak większość przedmówców stwierdzam, że jestem już trochę za stara. A skoro nawet dzieci się nie śmiały...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. O Mikołajku wile słyszałam, ale jakoś nie mam ochoty po niego sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam uwielbiam książki dla dzieci :) Nawet sobie znalazłam ostatnio jedną serię, którą po prostu muszę kupić :)
    No ale Mikołajka nie czytałam, więc się nie wypowiem ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś się zaczytywałam w książkach z tej serii, jednak dziś już chyba z nich wyrosłam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pewnością nie :).

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy wyszła druga, czerwona cześć Mikołajka w Polsce, akurat w grudniu 2009, byłam jeszcze wtedy w podstawówce i Pani Polonistka czytała nam fragmenty. Pamiętam, że nieźle się wtedy bawiliśmy. To była taka "odskocznia" od lekcji, nauki i zmęczenia...
    Po tę następną, niebieską książkę nie sięgnęłam, ponieważ słyszałam o niej same niepochlebne opinie, a jak kiedyś w księgarni wzięłam ją do ręki to rzeczywiście-obrazki zajmowały co drugą stronę...

    Zapraszam do mnie: ksiazkowe-szalenstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja słuchałam z płyty mikołajka .
    Nie rozbawił mnie również tak samo jak ciebie .
    I tak samo jak ty myślałam .Według mnie książka ta jest .. nudna [?] Tak by to określić.

    zapraszam na -> ksiazkomaniaa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...