sobota, 11 czerwca 2011

[73] Jeanette Winterson - Dom na krańcu czasu


Autor: Jeanette Winterson
Tytuł: Dom na krańcu czasu
Tłumaczenie: Jan Rybicki
Oprawa miękka
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-0997-8
Opracowanie graficzne: Robert Kleemann
Rok wydania: 2008
Format: 136 x 205 mm
Ilość stron: 216
Wydawnictwo: Znak

Opis:  Z zapartym tchem śledzimy losy dziewięcioletniej dziewczynki Silver uwikłanej w niesamowitą historię opowiadającą o walce o posiadanie Czasomierza, czyli o absolutne panowanie nad czasem. Świetnie skonstruowaną fabułę dodatkowo wyposażono w elementy teorii fal, czarnych dziur i fizyki cząsteczkowej, nie zatracając przy tym baśniowych cech. Cała historia rozpoczyna się w Londynie, kiedy w czasie zachodzi podobne zjawisko jak globalne ocieplenie - powstają niewytłumaczalne Tornada Czasu...

Moja opinia: Po przeczytaniu recenzji postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się po niej niczego wielkiego i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to było głupie.

W tej książce występuje: przeszłość, terażniejszość, przyszłość. Mieszanka czasów. które nadają charakter temu dziełu. A opowiada ona o dziewczynie, która musi coś zrobić, aby każdy miał tyle samo czasu i nikt nie był poszkodowany, mając mniej.

Postacie wykreowane przez autorkę są świetne. Przede wszystkim nie są jednolite, lecz różne. Świat stworzony jest idealnie. Nic dodać, nic ująć.

"Dom na krańcu czasu" czyta się szybko, zapewne dzięki dużym literom, ułatwiającym czytanie. Powiem szczerze, że troszkę mnie to odstraszało, bo zazwyczaj tak czcionka jest użyta w książeczkach dla dzieci, jednak szybko odpędziłam tę myśl i bardzo dobrze. Gdybym zrezygnowała z tej książki, postąpiłabym źle. Choć cała fabuła nie wydaje się dość ciekawa, całość jest fantastyczna, ale nie jakoś szczególnie, bo mogłoby być w sumie lepiej.

Ta książka wciąga, więc nie radzę zaczynać jej czytać w nocy. Tak jak autorka wspomniała w książce, że ciągle jest mowa o czasie: "Nie mam czasu", "Jest już późno", "Jest za późo", itd., tak teraz ja muszę powiedzieć, że braknie po prostu na to czasu. No chyba, że ktoś jest jak sowa - w dzień śpi, a w nocy jest aktywny.

"Dom na krańcu czasu" to dzieło, które jest warte uwagi ze strony wszystkich, nie tylko moli książkowych. Ta pozycja zapewne już gości w wielu biblioteczkach domowych i sądzę, że liczba osób posiadających to dzieło się powiększy.

Fragment książki można przeczytać na następującej stronie:
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2122,tytul,Dom%20na%20kra%C5%84cu%20czasu

9 komentarzy:

  1. Ojj, nie kręcą mnie tego typu historie :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się ciekawe, wiec jak znajdę to przeczytam ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;]!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ją gdzieś znajdę to chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie urzekła okładka, opis z tyłu również zachęcił, ale jak zaczęłaś omawiać ją w recenzji - odechciało mi się. Znalazłam tam wszystko to, co mnie wkurza. Wielkie litery, czyli częste przekręcanie kartek, ciągłe powtarzanie o braku czasu, co staje się nudne oraz, jak sama stwierdziłaś, nieciekawa fabuła.
    Oj, pomyślę sto razy nim wypożyczę.
    I zauważyłam, że głupie książki najbardziej wciągają... I to z różnych powodów. Aby dowiedzieć się, co jeszcze głupszego wymyśliła autorka, aby się pośmiać... i wiele innych. To straszne!

    [magiaksiazek.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam to kilka lat temu, więc niewiele pamiętam z niej, ale bardzo mi się podobała. Muszę jeszcze raz po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda sympatycznie i lekko - może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Annalynne.: Ja nie powiedziałam, że fabuła jest nieciekawa, wręcz przeciwnie.I tu nawet nie chodzi o ilość, a jakość... To nic, że jest nawet duża czcionka - nie wielka, a duża... Być może wcale taka nie jest, bo jak się przeczyta książkę o małej czcionce, to później wszystkie większe są ogromne!
    A to nie jest głupia książka. Powiedziałam tylko, że mogłaby być lepiej napisana, a więc to nie jest perełka, ale o stopień niżej, czyli bardzo dobra książka.
    I cieszę się, że moje "recenzje" są takie zachęcające... Już tak mam, że muszę wszystkich od wszystkiego odpędzić. Pesymistyczne myślenie i w ogóle nie działa dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie tak! Takie zawirowania w czasoprzestrzeni wydają mi się świetnym materiałem na książkę, więc jeżeli będę miała możliwość, z chęcią sięgnę :).

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie przepadam za sztucznym napędzaniem objętości książki, ale fabuła zapowiada się dość ciekawie. jak będzie w bibliotece to wypożyczę, bo kupno to jednak za dużo.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...