wtorek, 11 stycznia 2011

[33] Melody Carlson - Dziennik nastolatki

Autor: Melody Carlson
Tytuł: Dziennik nastolatki
Tłumaczenie: Julita Makowiecka
Tytuł oryginalny: Diary of a Teenage Girl
Liczba stron: 236
Format: 12.4 x 19.4 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788375055726
Data wydania: Lipiec 2010
Wydawnictwo: WAM
Kategoria: dla dzieci i młodzieży
Oprawa: miękka

Opis: Dziennik nastolatki to książka o wewnętrznej przemianie szesnastoletniej dziewczyny zagubionej w otaczającej ją rzeczywistości. Poszukiwanie swojego miejsca wśród rówieśników, poszukiwanie prawdziwej przyjaźni, akceptacji, poczucia własnej wartości to podstawowe problemy z jakimi boryka się bohaterka, charakterystyczne przecież dla ogromnej większości osób w tym wieku. Przełom następuje w chwili gdy Caitlin odnajduje swe miejsce w grupie Oazowej, a następnie uczy się modlić, szukając wsparcia w Bogu. Zaczyna odczuwać Bożą miłość i od tej chwili wie, że nie jest sama, że ktoś bardzo się o nią troszczy i czuwa nad nią.
To poczucie daje jej silę. Dziewczynka zaczyna odkrywać świat prawdziwych wartości, rozumie co jest dobre, a co złe i jak powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń.
Catlin przechodzi przemianę od zalęknionej, pogubionej w życiu, a swoim pojęciu bezwartościowej osoby, do pełnej radości życia, silnej i czującej, że wszystko jest możliwe, pełnowartościowej osoby. Sama jest zaskoczona tą przemianą i tylko pamiętnik uświadamia jej jaka była przed sześciu miesiącami. Może uwierzyć, że taka zmiana w jej życiu rzeczywiście nastąpiła. Odnalazła więc samą siebie dzięki Bożej pomocy i uwierzyła, że wszystko jest możliwe.

Moja opinia: To dziwne. Od razu po jej skończeniu poczułam ulgę. Tyle dni ją czytałam i tyle się z nią męczyłam. Co prawda dwa dni z rzędu przesiedziałam w żywej szopce, dokarmiając zwierzęta, a główniej wielbłądy (czy to dozwolone?). A co do książki to ciężko było mi ją... strawić. W niej głównie chodziło o jeden temat, który mnie strasznie denerwował. No może o dwa.... Tak czy owak muszę powiedzieć, że zupełnie mi nie przypadła do gustu. Autorka napisała książkę ciekawym językiem i posłużyła się fantastycznym stylem, to fakt, jednak to nic nie daje. To opowiadanie nie zasługuje na szóstkę. Nawet na piątkę. Ja, osobiście, postawiłam bym czwórkę. Ostatecznie.Ogólnie książka nieciekawa.

11 komentarzy:

  1. Skoro twoja opinia taka jest to z pewnością nie sięgne ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh. Raczej nie sięgnę. xd Coś sądząc po twojej opini, będzie to tylko strata czasu. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jej takie lekkie streszczenie, a z racji, że mam trochę wstrętu do Kościoła (nie do samego Boga), to raczej jej nie przeczytam ;] Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to kiepściutko, skoro tylko czwóra ;D
    u mnie nn :)

    [ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  6. Po twojej opinii raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm... po tym co napisałaś to wątpię, że ją przeczytam

    a tak w ogóle to dodałam cię do linków ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. zgadzam się z Autorką bloga, książka bez szału. a przecież można pisać lekkie i mądre ksiażki dla dziewczyn, ja np własnie skończyłam "Szkołę, miłość i inne diety" i dałabym 5, z może nawet z plusem. Może ją zrecenzujesz, droga Autorko?

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy >> Gdybym miała egzemplarz książki to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...